• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Czasem wygrana

W ubiegłym tygodniu matka futbolowa zabrała futbolowe dziecko na kolejny mecz (ewentualnie odwrotnie). Na miejsce dojeżdżamy pekaesem, zaś najwygodniejsze połączenie nie było możliwe ze względu na roboty drogowe. Pojechaliśmy naokoło, i trochę się spóźniliśmy na trening.

Miasteczko H. odwiedziłam po raz pierwszy w 2018 czy 2019; przegraliśmy wtedy znacząco. Obawiałam się ponownego lania... Jednak w ubiegłą niedzielę czułam się już kimś na tyle innym, że postanowiłam się nie stresować  i udało mi się dotrzymac słowa. Pierwsze trzy kwarty spędziłam w kawiarence, pijąc kawę i łypiąc jedynym sprawnym okiem na boisko w przerwach między kolejnymi kartkami książki, która wywołuje u mnie poczucie winy (bo nie mam okazji, by ją skończyć), "Je me voyage" legendarnej Julii Kristevej. Byłam na spotkaniu z nią w sali teatru W. jakby sto lat temu, w rzeczywistości dwa jedynie. A książka od tamtej pory czeka.

Na czwartą kwartę wyszłam popatrzeć na mecz z bliska, i mimo mocnych postanowień wpadłam w kibicowski dygot. Widziałam tez jedną z najpiękniejszych bramek w mojej historii kibicowania (a oglądam świadomie mecze od 1982 r). Strzelił ją A., kolega Jota. Wygraliśmy 5:1, a Jot miał dwie asysty!

W drodze powrotnej czas znowu rozciągnął się jak guma - musieliśmy się przesiadać z jednego autobusu do drugiego. Jot nie chciał wzywać taksówki; rozsądnie stwierdził, że nam się nie spieszy, więc nie warto wydawać pieniędzy.

To był naprawdę miły koniec tygodnia. Nie padał deszcz, co lepsze, świeciło nam trochę słoneczko.

 
18 lutego 2022   Dodaj komentarz
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Albonubes | Blogi