Chłodem przejęta
Tydzień zaczął się nie najlepiej, bo poniedziałkiem. W poniedziałki biuro jest wychłodzone, zwłaszcza, jezeli ten poniedziałek przypada w pierwszy dzień grudnia.
Podczas przerwy obiadowej poszłam na umówioną wcześniej wizytę do dermatologa, który miał obejrzeć moje znamiona. Mam ich setki.
Trzeba się rozebrać do bielizny i wyciągnąć na fotelu, turlając z pleców na brzuch. Młody doktor oglądał pod lupą ciemne punkciki na mojej jasnej skórze, po czym zawyrokował, że jeden z nich powinien zostać obejrzany ponownie za trzy miesiące. Umówiłam się zatem na marzec. Obiecywałam sobie od lat właściwie, że każę sobie obejrzeć skórę pod dermoskopem, tylko trudno mi było dotrzymać tej obietnicy, ponieważ nie mam dla siebie specjalnego szacunku, niestety. No ale wreszcie poszłam.
W styczniu pójdę jeszcze na usuwanie włókniaków z szyi - denerwują mnie.
Doktor jest strasznie młody, to skandal. Ma też piękne, kasztanowe loki.
Poza tym Jo. wróciła z Chorwacji. Różnica cywilizacyjna między Bośnią a Chorwacją jest taka, że bośniackie koty są wynędzniałe, a chorwackie tłuste. A to wszystko dzięki Unii E.
Dodaj komentarz